Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28
|
29
|
30 |
31
|
01 |
02 |
Archiwum marzec 2006
Ten madry człowiek to oczywiscie Tolkien:) Ciag dalszy:
Impuls płciowy czyni kobiety (naturalnie wtedy, gdy sa nie zepsute i bardziej
altruistyczne) bardzo współczujacymi i rozumiejacymi lub szczególnie pragnacymi
takimi być (albo takimi się wydawać) oraz gotowymi do dzielenia wszystkich
zainteresowań — o ile sa w stanie, od krawatów po religię — młodzieńca, który
je pociaga. Niekoniecznie chca oszukiwać; czysty instynkt: służacej, towarzyszki
życia, szczodrze rozgrzanej pożadaniem i młoda krwia. Dzięki temu impulsowi
potrafia one w rzeczywistosci często osiagnać nadzwyczajna wnikliwosć i
zrozumienie, nawet spraw zwykle znajdujacych się poza ich naturalnymi
zainteresowaniami: ich darem jest bowiem przyjmować, być pobudzanymi,
zapładnianymi (pod wieloma innymi względami oprócz fizycznego) przez mężczyznę.
Wie o tym każdy nauczyciel. Jakże szybko inteligentna kobieta uczy się, chwyta
jego pomysły, przyjmuje jego punkt widzenia — i jak (z rzadkimi wyjatkami) nie
potrafi pójsć dalej, gdy wychodzi spod jego opieki lub gdy przestaje interesować
się jego osoba. Taka jest jednak naturalna droga kobiet do miłosci. Zanim młoda
kobieta spostrzeże się, na czym stoi (i gdy romantyczny młodzieniec, jesli
istnieje, wciaż wzdycha), może się ona „zakochać". Dla niej, nie zepsutej,
naturalnej młodej kobiety, oznacza to, że chce zostać matka dzieci tego
młodzieńca, nawet jesli to pragnienie w żaden sposób nie jest dla niej jasne czy
wyrazne. Wtedy może się stać wiele rzeczy: jeżeli sprawy potocza się zle, moga
być one bardzo bolesne i szkodliwe. Szczególnie, jesli młodzieniec pragnał tylko
tymczasowej gwiazdy przewodniej lub bożyszcza (dopóki nie podczepi się pod
jasniejsze) i jedynie cieszył się pochlebstwami współczucia przyjemnie
doprawionego podnietami seksu — oczywiscie wszystko to było całkowicie niewinne
i jak najdalsze od „uwiedzenia".
Możesz spotkać w życiu (podobnie jak w literaturze) kobiety płoche lub wręcz
rozpustne — nie mówię o zalotnosci, sparringu przygotowujacym do prawdziwej
walki, lecz o kobietach zbyt głupich, by brać poważnie nawet miłosć, albo tak
zdeprawowanych, że ciesza je „podboje" lub nawet zadawanie bólu — lecz sa to
nieprawidłowosci, chociaż moga je pobudzać fałszywe nauki, złe wychowanie i
pełna zepsucia moda. Choć współczesne warunki zmieniły sytuację kobiet i
szczegóły tego, co uważa się za stosownosć, nie zmieniły one naturalnego
instynktu. Mężczyzna ma pracę, karierę (i przyjaciół), które moga (i zwykle tak
się dzieje, jesli ma on charakter) przeżyć katastrofę „miłosci". Młoda kobieta,
nawet „ekonomicznie niezależna", jak teraz się mówi (zwykle oznacza to
ekonomiczne pod porzadkowanie pracodawcy zamiast ojcu czy rodzinie), prawie od
razu zaczyna mysleć o slubnej wyprawie i marzyć o domu. Jesli rzeczywiscie się
zakocha, katastrofa istotnie może się zakończyć na skałach. Tak czy inaczej,
kobiety sa na ogół o wiele mniej romantyczne i bardziej praktyczne. Nie daj się
zwiesć faktowi, że sa bardziej „sentymentalne" w słowach — swobodniej używaja
wyrazów takich jak „najdroższy" i tak dalej. One nie potrzebuja gwiazdy
przewodniej. Potrafia wyidealizować zwykłego młodego mężczyznę i zrobić z niego
bohatera; naprawdę jednak nie potrzebuja takich upiększeń, by zakochać się lub
trwać w miłosci. Jesli maja jakies złudzenia, to takie, że potrafia „reformować"
mężczyzn. Z pełna swiadomoscia wezma kanalię i nawet jesli zniknie złudzenie,
ze uda się im go poprawić, będa go dalej kochać. Oczywiscie do zwiazków
seksualnych podchodzą bardziej realistycznie. Jesli nie sa zepsute ta
współczesna moda, z zasady nie „swintusza"; nie dlatego, że sa czystsze niż
mężczyzni (a nie sa), ale dlatego, że ich to nie bawi. Znałem takie, które to
udawały, ale to były pozory. Może być to dla nich intrygujace, interesujace,
zajmujace (nawet zbyt zajmujace); jest to jednak całkowicie naturalne, to
poważny, oczywisty obiekt zainteresowania; gdzie tu żart?
Jutro będzie o facetach, żeby nie było;P
O! Zastanawiałam się, co by tu dać do poczytania temu Nikomu, kto to czyta (więc jesli ktos
jednak czyta, niech skomentuje...) i przypomniałam sobie madry list
madrego człowieka: kiedys mnie poruszył, bo wtedy byłam młoda i głupia;P. Oto fragment:
W tym upadłym swiecie „przyjazń", która powinna być możliwa między wszystkimi istotami
ludzkimi, między mężczyzna i kobieta jest własciwie niemożliwa. Diabeł ma nieograniczona
pomysłowosć, a płeć jest jego ulubionym tematem. Równie zręcznie potrafi złapać człowieka
poprzez szczodre, romantyczne czy też czułe motywy, jak i przez podlejsze czy bardziej
zwierzęce. Taka „przyjazń" często usiłowano nawiazać: prawie zawsze zawodzi jedna lub druga
strona. Może w pózniejszym okresie życia, kiedy opada fala seksu, jest możliwa. Może się
zdarzyć między swiętymi. Zwykłym ludziom przytrafia się bardzo rzadko: dwa umysły naprawdę
pokrewne sobie myslowo i duchowo mogą przypadkiem miescić się w męskim i żeńskim ciele, a
jednak pragnać i osiagnać „przyjazń" zupełnie niezależnie od seksu. Nie można jednak na to
liczyć. Partnerka lub partner zawiedzie go (lub ja) prawie na pewno, „zakochujac się". Młody
mężczyzna tak naprawdę jednak (z reguły) nie pragnie „przyjazni", nawet jesli mówi, że tak
jest. Jak mnóstwo młodych mężczyzn (z reguły), on pragnie miłosci: niewinnej, a jednak, być
może, nieodpowiedzialnej- „Niestety! Ze też miłosć jest grzechem!" —jak powiada Chaucer.
A co Wy o tym sadzicie? W następnym odcinku: kobieta- uwodzicielka czy ofiara?
Kurcze, ten blog miał być o tym co naprawdę ważne... Ale miłosć... Może jest najważniejsza?
Dla niej ludzie zrobiliby wszystko, co zdażyłam zauważyć w czasie mojego 19-letniego pobytu
na tym swiecie...
Zaczynam. A ponieważ chwilowo boję się jeszcze napisać cos swoimi słowami,
wyrażę to cudzymi: Jest GDZIES życie piękniejsze od wierszy. I jest MIŁOSĆ.
I ona zwycięży. (Władysław Broniewski)
Tak mi się to ostatnio spiewa po głowie... Widze, że ciężko będzie...
Wyrażać to, co naprawdę myslę... Czuję... Jeszcze ktos znajomy to przeczyta;P
A ja przecież, jak powszechnie wiadomo, nie mam ludzkich uczuć...
To wszystko przez muzykę. Nastraja mnie do pisania takich rzeczy...
Dobra, będę przejrzysta. A co tam, niech stracę;P
Więc dzięki za to, że wczoraj było tak fajnie jak wpadliscie!!!
I wszystkim ludziom, których dzis spotkałam, bo dali mi duzo radosci:)