Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 17 kwietnia 2006
gdy ktos obedrze nas z piór sensu życia...
połamie skrzydła wolnosci i radosci...
czujemy się jakby wszyscy odeszli...
jakbysmy zostali sami... posrodku mroku i ciszy...
wsród własnych krzyków i łez...
nie zapominajmy o tym co nadal mamy...
o ludziach, którzy nadal nas kochaja... potrzebuja...
o miejscach wciąż na nas czekajacych...
i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy...
ile lotów wsród błękitów i promieni słońca...
Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę uniesć się w górę...
oderwać się od ziemi i zatopić w wolnosci...
Gdy skrzydła nas wciaż bola... nie bójmy się poprosić o pomoc...
jesli będziemy czegos naprawdę pragnać...
osiagniemy to wczesniej niż się spodziewalismy...
A więc odkurzmy nasze skrzydła z pyłów bolesnych wspomnień...
nabierzmy wiatru nadziei...
poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko...
wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce...
z podniesiona głowa lećmy ku SŁOŃCU!
naszemu największemu marzeniu...