Archiwum 04 kwietnia 2006


kwi 04 2006 guns'n'roses
Komentarze: 6
byłam wczoraj na koncercie (jesli można nadać temu wydarzeniu tak szczytne miano) brata. On własciwie to grał z kumplami tylko jeden kawałek gunsów- sweet child o'mine, ale naprawde sa swietni!!! No, może basista zaniża im poziom...;P Ale to nieistotne. ja jak zwykle jechałam na niego, wszystkie potknięcia mu wypomniałam, i nawet nie pochwaliłam, a przecież jestem zachwycona! I wczesniej też tak mówiłam- że nie wiem czy przyjdę, bo sama i tylko na chwilę... No ale w końcu zebrałam parę znajomych... Myslę tak sobie, że gdyby ktos odnosił się do mnie tak jak ja do innych, to myslałabym, ze mnie nie lubi;P a przecież tak nie jest... czemu nie potrafię być serdeczna? Ukrywam się pod pancerzem zgryzliwosci. Przed czym? Dobra, ja wiem. Chciałabym to zmienić, ale to cholernie trudne jest!
jasno : :